Odpowiedź na akcję blogerki prowadzącej komercyjnego bloga Bezglutenowa Mama 

Akcja, którą zaprezentowała blogerka nosi nazwę „Nie ma lepszych lub gorszych przekreślonych kłosów”. W pierwszym akapicie tekstu znajdujemy następujące stwierdzenie: „To odpowiedź na informacje, jakoby prawdziwy znak przekreślonego kłosa był tylko jeden, ten licencjonowany, z literką „c” w kółeczku, nadawany przez Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. To protest środowiska bezglutenowego przeciw monopolizowaniu symbolu, który ma kilkudziesięcioletnią tradycję i nie może stać się czyjąkolwiek własnością.

Kim jest „środowisko bezglutenowe”, które rzekomo reprezentuje autorka? Tego nie wiemy.  Wiemy natomiast, że w tekście mnóstwo jest nieprawdziwych i zmanipulowanych informacji.

Znak Przekreślonego Kłosa jako idea (skreślony kłos pszenicy) i symbol żywności bezglutenowej został stworzony około 50 lat temu przez Coeliac UK, angielskie stowarzyszenie osób z celiakią, najstarsze i najbardziej zasłużone na świecie. Coeliac UK ma prawo do znaku i udostępniło je organizacji pozarządowej AOECS (Zrzeszenie Europejskich Stowarzyszeń Osób z Celiakią), a ta – zrzeszonym w niej 31 krajowym stowarzyszeniom w całej Europie. Tak więc już samo nawoływanie do tego, że „znak nie może stać się czyjąkolwiek własnością” jest kompletnie pozbawione sensu – jest on już zastrzeżony.

Na szczęście! Wszyscy powinniśmy się cieszyć, że jest zastrzeżony, jest to dla nas ogromna wartość. Dlaczego? W trosce o osoby z celiakią, które muszą jeść bezpieczną dla nich żywność. Bo za licencją stoi wypracowany przez ekspertów Standard AOECS, który producentom i audytorom daje wskazówki, jak powinna być prowadzona produkcja bezglutenowa i jak kontrolować wszelkie procedury.

Przez dziesięciolecia znak doczekał się wielu „modyfikacji”, zgodnie zresztą z prawem. Ponieważ nie ma żadnego monopolu a licencja jest dobrowolna, każdy producent może w dowolny sposób oznaczyć swój produkt (najczęściej faktycznie bezglutenowy, ale nie zawsze). Nasze Stowarzyszenie przystąpiło do projektu licencyjnego 10 lat temu, kiedy żaden urząd nie kontrolował tego, czy żywność w Polsce jest bezglutenowa. Zaczęliśmy badać produkty na zawartość glutenu, zresztą na długo przed tym, zanim Bezglutenowa Mama zaczęła swoją działalność blogerską, i okazało się, że bardzo wiele z nich, oznaczonych różnymi znakami lub słownie jako bezglutenowe, wcale takimi nie były. Informujemy o tym od wielu lat, a wszelkie nadużycia zgłaszamy:

https://celiakia.pl/kategoria/badania/

Dzięki badaniom prowadzonym przez Stowarzyszenie, monitorowaniu rynku i wyłapywaniu niewłaściwie oznaczanych produktów (zawierających gluten choć nie powinno go tam być) bardzo dużo firm poprawiło jakość i bezpieczeństwo produkcji. Sprawą żywności bezglutenowej od pewnego czasu zainteresował się też sanepid. Jest jednak niestety jeszcze wielu producentów, którzy z różnych powodów oferują nam, konsumentom, wyroby zanieczyszczone glutenem, mimo deklaracji, że są bezglutenowe.

Potwierdzają to badania prezentowane ostatnio na konferencjach naukowych: osoby z celiakią wciąż nieświadomie spożywają gluten w produktach żywnościowych, które nie powinny go zawierać. Wkrótce napiszemy więcej na ten temat.

W mnogości informacji i oznaczeń konsument bezglutenowy może czuć się zdezorientowany. Nie ma pewności czy produkt oznaczony lub opisany jako bezglutenowy faktycznie nie zawiera glutenu. Taka sytuacja wciąż ma miejsce i to nie tylko w Polsce. Pojedyncze badanie na zawartość glutenu nie gwarantuje, że w zakładzie są procedury zapewniające stałą bezglutenowność produktu. I czy używane do produkcji surowce stale są bezglutenowe. Nawet posiadane przez firmy certyfikaty jakości IFS czy BRC nie zapewniają nam 100% bezpieczeństwa, bo gluten traktowany jest w nich po prostu jako jeden z 14 alergenów i nie wymagają one szczególnych procedur wyłącznie dla niego. Dlatego powstał Standard AOECS, który wypełnia tę lukę.

Program licencyjny prowadzony w całej Europie w ramach Standardu AOECS powstał właśnie w odpowiedzi na niepewność i brak bezpieczeństwa konsumentów.

Licencja na znak Przekreślonego Kłosa pozwala nam, konsumentom w Polsce i całej Europie, mieć realny wpływ na to jak wygląda jakość i bezpieczeństwo bezglutenowej żywności. Nie zapewnia nam tego żaden inny certyfikat i żaden urząd państwowy, ani pojedyncze badanie danego produktu. Same przepisy prawne też nie wystarczają. Potrzebna jest jeszcze wiedza, doświadczenie, bezpieczne standardy i stała kontrola, a to wiąże się z licencjonowanym znakiem Przekreślonego Kłosa.

I dlatego nie jest tak jak twierdzi Bezglutenowa Mama. Znak znakowi NIE jest równy.  

W ramach prowadzonego przez nasze Stowarzyszenie Europejskiego Systemu Licencyjnego od 10 lat jeździmy po całym kraju i podczas szczegółowych audytów sprawdzamy zakłady produkcyjne. Każdy audyt to kilkugodzinna kontrola. Zaczynamy od prezentacji dla kadry kierowniczej, by ją uczulić na to, że dieta bezglutenowa w przypadku chorych na celiakię to lekarstwo i jak niezwykle ważne jest, by oferowane przez firmę produkty były zawsze bezglutenowe. Dzięki temu też edukujemy nowe osoby i podnosimy świadomość na temat celiakii i diety bezglutenowej wśród producentów żywności.

Audyty to także sprawdzanie specyfikacji, deklaracji alergenowych i innych dokumentów oraz wnikliwa kontrola zakładu od magazynu surowców poprzez hale i procesy produkcyjne, do magazynu produktów gotowych. Nie każdy audyt jest pozytywny, często produceni popełniają błędy. Aby otrzymać licencję na znak Przekreślonego Kłosa producent nie tylko musi pokazać wynik badania na zawartość glutenu. Taki producent musi mieć wprowadzony system autokontroli – od surowców i magazynu przez cały proces produkcyjny.

Program licencyjny wymaga od nas ogromu pracy, licznych (często wielodniowych) wyjazdów. Ale przede wszystkim wiąże się z bardzo dużą odpowiedzialnością, której ciężar audytorzy prowadzący ten program czują codziennie. Nie jesteśmy korporacją – jesteśmy zwykłymi ludźmi, w większości też na diecie bezglutenowej. I dlatego jesteśmy oburzeni tym, jak komercyjny blog neguje naszą wieloletnią pracę i celowo umniejsza wagę licencjonowanego znaku. Tym bardziej, że Bezglutenowa Mama bardzo dużo zawdzięcza Stowarzyszeniu, w którym rozpoczynała działalność. Sama przyznaje, że to dzięki nam przestała robić nieświadome błędy w diecie. Cytat z jej bloga:

W tekście zamieszczonym na blogu Bezglutenowa Mama wielokrotnie wprowadza w błąd konsumentów, podaje nieprawdziwe informacje.

Stowarzyszenie nie informuje, żeby kupować tylko produkty z licencjonowanym Przekreślonym Kłosem. W naszych materiałach edukacyjnych i informacyjnych wyjaśniamy jak dokonywać zakupów kierując się informacją na opakowaniu. Piszemy też, owszem, że w pierwszej kolejności polecamy produkty firm z licencją, ale to dlatego, że mamy do nich większe zaufanie. Regularnie otrzymujemy od tych firm wyniki badań, przeprowadzamy audyty, współpracujemy. Są to firmy, które nie boją się zewnętrznej kontroli, szanują nas jako przedstawicieli konsumentów, chcą poprawiać i udoskonalać swoje procedury. Czasem firmom może zdarzyć się błąd, np. wynikający z użycia zanieczyszczonego surowca, dlatego tak ważna jest stała kontrola całego systemu produkcji.

A kto był na Gluten Free EXPO, ten wie, że zapraszamy nie tylko firmy z licencją. Dlatego kolejną fałszywą informacją jest rzekome szkalowanie przez Stowarzyszenie firm bez licencji.

Nikt nikogo do licencji nie zmusza ani w Polsce, ani w Europie, od zawsze była i jest dobrowolna.

Cieszymy się, że tak wiele firm chce umieszczać na opakowaniach licencjonowany znak Przekreślonego Kłosa. Dzięki prowadzeniu systemu licencyjnego dokonaliśmy ogromnej zmiany na lepsze. Wystarczy przypomnieć sobie sytuację w Polsce sprzed 10 – 15 lat by docenić, jak wielką pracę wykonało Stowarzyszenie w kwestii dostępności żywności – bezpieczne produkty bezglutenowe są coraz łatwiej osiągalne w całym kraju. I coraz częściej osoby przyjeżdżające do Polski z zagranicy zazdroszczą nam tak wielu dobrze widocznych i czytelnie oznaczonych produktów licencjonowanych w sklepach.

Komu zatem to przeszkadza i dlaczego? Po co jest tak naprawdę akcja komercyjnego bloga, deprecjonowanie i dążenie do niszczenia znaku, licencji i Stowarzyszenia? Czy „bezglutenowe środowisko” Bezglutenowej Mamy chce powrotu do sytuacji sprzed 10 lat, kiedy na rynku mieliśmy bardzo mało bezpiecznej bezglutenowej żywności? Może kluczem do odpowiedzi na te pytania jest fakt, że tylko nasze Stowarzyszenie jest uprawnione do udzielania w Polsce licencji na znak Przekreślonego Kłosa AOECS? A może chodzi zwyczajnie o poprawienie oglądalności bloga?

Stowarzyszenie jest organizacją pożytku publicznego, a nasza działalność transparentna – sprawozdania finansowe dostępne są na stronie Narodowego Instytutu Wolności. Cały zysk z opłat licencyjnych, które przekazują Stowarzyszeniu producenci, wykorzystywany jest do prowadzenia bardzo szerokiej bezpłatnej działalności statutowej Stowarzyszenia, prowadzonej na rzecz całej bezglutenowej społeczności. To oznacza, że dzięki opłatom licencyjnym firmy wspierają nasze bezglutenowe środowisko, a Stowarzyszenie stale się rozwija i ma więcej możliwości do działania w wielu regionach Polski. Co ważne – odbiorcami większości tych działań są nie tylko członkowie Stowarzyszenia. Oto główne działania:

  • Organizujemy rocznie kilkadziesiąt różnorodnych wydarzeń dla osób na diecie bezglutenowej: konferencje, spotkania, warsztaty kulinarne, szkolenia dla osób nowo zdiagnozowanych, imprezy dla dzieci, w których uczestniczą tysiące osób.
  • Pożytkując pieniądze od firm drukujemy i wysyłamy tysiące poradników i innych materiałów edukacyjnych do szpitali, lekarzy i osób na diecie bezglutenowej – całkowicie bezpłatnie.
  • Prowadzimy serwis celiakia.pl, otwarty dla wszystkich osób poszukujących informacji o celiakii i diecie bezglutenowej.
  • Edukujemy i podnosimy świadomość na temat celiakii i diety bezglutenowej.
  • Prowadzimy bezpłatne poradnictwo dietetyczne w Centrum Diety Bezglutenowej (na miejscu, mailowo, telefoniecznie).

Wciąż otrzymujemy sygnały, że mało jest stowarzyszeń, które działają tak prężnie, przekuwając sukces organizacyjny i zapał wielu ludzi w namacalną pomoc osobom, na rzecz których działają. Stowarzyszenie jest doceniane i nagradzane (Honorowa Nagroda Zaufania Złoty OTIS 2018).

Zapewniamy wszystkich, że jako największe w Polsce Stowarzyszenie wspierające osoby z celiakią nadal będziemy robić swoje, czyli rzetelnie pracować by zmieniać Polskę w kraj przyjazny osobom na diecie bezglutenowej. W tym udzielać licencji na znak Przekreślonego Kłosa, który cieszy się ogromnym zaufaniem bezglutenowych konsumentów i producentów.

https://celiakia.pl/przekreslony-klos/wykaz-produktow-bezglutenowych/?highlight=ankieta

Pozdrawiamy wszystkie osoby na diecie bezglutenowej i ich rodziny,

Zarząd Stowarzyszenia, audytorzy i osoby prowadzące program licencyjny – w tym bezglutenowe mamy i ojcowie

A osoby, które chciałyby dowiedzieć się więcej o tym, dlaczego tak ważne są audyty i dlaczego w bardzo wielu przypadkach nie wystarczą same deklaracje producentów, mają jakiekolwiek pytania czy wątpliwości, zapraszamy do kontaktu mailowego z audytorkami prowadzącymi program licencji od samego początku:

Anna Marczewska –  a.marczewska@celiakia.pl

i Małgorzata Źródlak – info@celiakia.pl

Można też do nas przyjść – zapraszamy do Centrum Diety Bezglutenowej.

Więcej na temat licencji:

www.przekreslonyklos.pl

https://www.aoecs.org/gluten-free-certification

Odpowiedź na akcję blogerki prowadzącej komercyjnego bloga Bezglutenowa Mama