Aktualności
VIII tura badań – wyniki. Nie jest dobrze!
W tej turze postanowiliśmy sprawdzić żywność z kilku różnych grup. W wyborze konkretnych produktów do badań kierowaliśmy się opiniami z forum i Facebooka, a także wątpliwościami i pytaniami zgłaszanymi nam w Punkcie Informacyjno-Konsultacyjnym. Przydały się też nasze unikalne doświadczenia wynikające z prowadzenia Europejskiego Systemu Licencyjnego w Polsce. Niektóre wyniki wyszły bardzo źle!
Do badań w akredytowanym laboratorium wysłaliśmy:
- najtańsze kawy rozpuszczalne i mielone kupione w najpopularniejszych sieciach (Biedronka, Lidl, Auchan),
- mocno aromatyzowane herbaty typu Earl Grey – marki własnej Tesco oraz Tetley i Saga,
- dwa rodzaje kakao – firm Wawel i Celiko,
- Nutellę,
- budynie i kisiele firm Dr. Oetker, Gellwe i Winiary,
- chrupki firmy Ania oznakowane jako bezglutenowe a zawierające w swym składzie otręby pszenne oraz inne produkty tej firmy,
- ocet,
- przyprawę warzywną do potraw Vegeta Natur,
- kilka rodzajów ekologicznych mąk naturalnie bezglutenowych (gryczanych, sojowych, kukurydzianych, z cieciorki, ryżu, z kaszy jaglanej – różnych firm,
- zwykłą polską mąkę owsianą,
- desery ze skrobią modyfikowaną i syropem glukozowo-fruktozowym w składzie (Bakoma, Zott, marka własna Tesco),
- chleby opisane jako bezglutenowe, które niedawno pojawiły się na rynku. Z rozmów z producentami i z naszych obserwacji wynikało, że są przygotowywane w zwykłych piekarniach, bez oddzielnych hal produkcyjnych.
Wszystkie wysłane produkty nie miały ostrzeżenia o możliwej zawartości glutenu.
Przypominamy, że jeśli na etykiecie:
- nie ma wymienionych surowców zawierających gluten,
- brak ostrzeżenia, że produkt zawiera śladowe ilości glutenu,
- brak informacji, że w zakładzie używany jest gluten,
to wtedy, zgodnie z obowiązującą w Polsce dyrektywą unijną o obowiązkowym oznaczaniu alergenów (jednym z nich jest gluten), mamy prawo zakładać, że dany produkt jest dla nas bezpieczny.
Czy tak jest istotnie?
Niestety w wielu przypadkach nie. W tabelce poniżej prezentujemy wyniki naszych badań. Nie są dobre…
Mąki naturalnie bezglutenowe?
Jak widać ciągle największym źródłem zagrożenia dla osób na diecie bezglutenowej są mąki z surowców naturalnie bezglutenowych, ale po drodze (samosiejki zbóż „glutenowych” na polu, wspólny transport, młyny i dalsze przetwórstwo z mąką pszenną czy żytnią) zanieczyszczone glutenem. Niestety po raz kolejny okazuje się, że jeśli coś jest ekologiczne, to wcale nie znaczy, że bezpieczniejsze dla osób na diecie bezglutenowej. Mąki ekologiczne: gryczana firmy BIO Babalscy, kukurydziane z firm Natu Bio, Bio Raj mają fatalne wyniki.
Po raz pierwszy w badaniach wyszły nam tak wysokie wartości. Ponad 400 ppm!
Nasze badania potwierdziły również, że zwykła mąka owsiana jest mocno zanieczyszczona glutenem i absolutnie nie można jej stosować w diecie bezglutenowej. Okazuje się, że kupowanie zwykłych kasz i mąk, niepochodzących od specjalistycznych producentów żywności bezglutenowej, to jak gra w rosyjską ruletkę. Bardzo nas to martwi, bo z kolei produkty specjalistyczne bezglutenowe mają również specjalistyczne ceny.
RADIX-bis
Bardzo niepokojące są wyniki produktów firmy Radix–Bis Janusz Baranowski. Gluten pojawił się w mące z cieciorki i ryżu brązowego To wskazuje, że prawdopodobnie jest zapylenie mąką pszenną w hali, w której pakuje się mąki z surowców naturalnie bezglutenowych. Postaramy się to wyjaśnić.
FPH ANIA
Martwią nas też wyniki produktów z firmy FPH Ania. Chrupki kukurydziane, które wg. etykiety zawierają m.in. otręby owsiane i otręby pszenne(!) mają na swoim opakowaniu opis – nie zawiera glutenu !!! Przy takim składzie trudno się dziwić, że w badaniach wyszło ok. 130 ppm glutenu. Również na opakowaniu chrupek linii gryczano-ryżowej (wynik 45,7 +/- 17,9 ppm) jest informacja: wyprodukowano z naturalnych ekologicznych surowców nieposiadających glutenu.
Co więcej, wcześniejsze interwencje członków naszego Stowarzyszenia do firmy, że nie powinno się dodawać produktów z pszenicy do wyrobów bezglutenowych, nie spowodowały zmiany składu.
Wyniki badań dotyczące produktów firmy FPH Ania zostaną przekazane do Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Krakowie, do którego był wcześniej zgłoszony ten problem.
„Bezglutenowe” chleby
Nasze badania pokazują także, że nie można w zwykłej piekarni prowadzić jednocześnie wypieków bezglutenowych. W takich przypadkach będziemy natychmiast sprawdzać „bezglutenowe” wyroby i jeśli wyjdą w badaniach nawet niewielkie ilości ponad 20 ppm, to od razu zgłaszamy to do Inspekcji Sanitarnej. Jeden z producentów pieczywa, którego wynik wyszedł powyżej normy już poprawił etykietę i oznacza swój produkt jako o niskiej zawartości glutenu. (Piekarnia Tadeusz Białobrzeski. Wynik 37,7 ppm).
Inne produkty szczęśliwie bezglutenowe
Natomiast cieszy nas, że badania nasze nie potwierdziły pogłosek o dodawaniu do tanich kaw mielonych kawy zbożowej. Nie znaleziono także glutenu w kakao, herbatach, deserach, budyniach i kisielach (ze skrobiami – modyfikowaną i kukurydzianą). W tych przypadkach opis na etykiecie był zgodny z rzeczywistością.
Ocet
Został zbadany, bo ciągle na forum pojawiają się wątpliwości, czy na pewno jest bezglutenowy, bo ktoś gdzieś znalazł, że nie można go stosować. Taki tekst pojawiał się w starych poradnikach, kazano w nich wykluczyć ocet z diety bezglutenowej, bo uważano, że jest niewskazany w diecie lekkostrawnej, podobnie jak i kapusta czy różne rośliny strączkowe. Po paru miesiącach diety, jak już kosmki jelitowe się zregenerują, spokojnie można wprowadzać produkty ciężej strawne, także i ocet, który jest bezglutenowy. A opinię technologów żywności o „bezglutenowości” octu potwierdzają nasze badania.
Uwaga
Pamiętajmy, że są to jedynie jednostkowe wyniki konkretnej partii produktów i nie dają nam gwarancji, że następna partia też będzie wolna od glutenu – to już zależy od producenta.
Co dalej?
Po pierwsze – wyniki badań wszystkich produktów przekazaliśmy do Głównego Inspektoratu Sanitarnego z prośbą o interwencję tam gdzie zostały przekroczone bezpieczne dla nas poziomy. Czekamy na odpowiedź GISu.
Dodatkowo wyniki produktów firmy FPH Ania zostaną w tym tygodniu przekazane do Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Krakowie. Jak tylko uzyskamy odpowiedzi ze strony GIS i Inspekcji Handlowej, zamieścimy je na naszej stronie. Wyniki badań przekażemy też firmom, których dotyczyły. Odpowiedzi producentów będziemy również zamieszczać na bieżąco.
Prośba
Badania produktów są niestety bardzo drogie, finansujemy je z wpłat 1%, ale nie jesteśmy w stanie regularnie badać wszystkich produktów, które byśmy chcieli. Następna tura badań planowana jest na wiosnę 2015 roku. Jeśli popieracie naszą akcję prosimy o wsparcie w tym zakresie i oczywiście pamięć przy przekazywaniu 1% podatku.
Anna Marczewska
Zarząd Stowarzyszenia