Aktualności
Relacja z Bezglutenowego Dnia Dziecka we Wrocławiu 11.06.2016
11 czerwca 2016 roku grupa członków naszego Stowarzyszenia z Wrocławia i okolic spotkała się w Kamieńcu Wrocławskim w „Tipi Town” czyli Wiosce Indiańskiej. Zachęcamy do przeczytania relacji jednej ze squaw 🙂
„Dzieci powitał Wódz z plemienia Lakota (Sioux) Chetan Sapa (Czarny Jastrząb) oraz Cu Mazaska (Srebrna Rosa). Po odtańczeniu wojennego tańca plemię wyruszyło na poszukiwanie jeńców…, którzy okazali się być rodzicami naszych milusińskich. Rodzice, żeby wykupić się z niewoli, musieli wykonać zadanie – przejść po ruchomej desce. Udało się! Dzieci mogły później same ocenić czy było to zadanie proste czy wprost przeciwnie. Niektórzy przeszli bez większego problemu, ale nie dla wszystkich okazało się to łatwe… Dzieci mogły w trakcie zabawy zobaczyć namiot indiański i zapoznały się ze znakami Indian. Odbył się także konkurs strzelania z łuku, podczas którego Wódz opowiedział o życiu Indian i historycznej postaci Pocahontas. Znamy bajki o niej, ale czy wszyscy wiemy, że Pocahontas żyła naprawdę? Każdy chętny oddawał dwa strzały. Wódz zdobył 17 punktów, a jedna z uczestniczek, Ania, zdobyła punktów 19. W nagrodę otrzymała wisiorek z kojotem i Wódz nadał jej imię Anapo Waste, czyli Piękny Zachód Słońca. Dzieci w trakcie zabawy były także tropicielami. Podczas gdy one były w namiocie ze Srebrną Rosą, Wódz się schował. Znalezienie Wodza okazało się wcale niełatwe.
Wszyscy szukali go na ziemi… a okazało się, że był na drzewie! 🙂 Wytropił go Maks. Wódz schował się po raz drugi i wówczas dzieci zaczęły szukać go na drzewach, a on schował się w krzakach 🙂 Tym razem wytropiła go Ala. Dzieci którym udał się wytropić Wodza otrzymały imiona: Maks – Ozuye Nagin, co oznacza Wojownik Cienie, natomiast Ala – Istanica Tanke Waste, czyli Piękny Skowronek. Indiańskie imię Wódz nadał także Wojtkowi (Ptak Grzmotu) za znajomość indiańskich znaków Wankinyan. Wojtek potrafił pokazać np. „ja widzę cztery bizony”. Niektóre dzieci nie miały czasu na zabawę. Dlaczego? Ponieważ na terenie Wioski Indiańskiej były króliki, które można było karmić i wiem, że niektóre dzieci muszą tam wrócić, żeby zawieźć królikom marchewkę. Na terenie Wioski można było także pobujać się w hamakach, a starsze nastolatki po trudach szkolnych całego tygodnia mogły poleniuchować na wielkich, miękkich poduchach. Podczas przerwy w zabawie dzieci jak i również rodzice mogli zjeść lody. Był też grill, przy którym ciężko w tym dniu pracował Łukasz. Można było pokosztować różnego rodzaju wypieków przyniesionych przez rodziców oraz owoce. Na koniec dzieci otrzymały paczki.
Dziękujemy firmom: Balviten, Biomar, Drobimex, Glutenex, Hert, Nestle, Nutree Free (Italia bez Glutenu), Schär i Sonko. Dziękuję Eli jej córce Kasi, Oli, mojej córce Asi oraz Łukaszowi i wszystkim, którzy pomogli sprzątać. Dziękuję także rodzicom za smakołyki do wspólnej degustacji.”
Małgorzata Jakubczyk
Od Zarządu:
Droga Małgosiu, dziękujemy Tobie oraz wszystkim pomocnikom za zorganizowanie dzieciom i dorosłym wspaniałej imprezy.