Aktualności
Relacja z Dnia Dziecka w Krakowie 2018 r.
Rok kalendarzowy obfituje w rozmaite mniej lub bardziej uroczyste święta. Mikołajki, Boże Narodzenie, Walentynki czy nawet Święto Kolorów lub Dzień Dobrej Oceny. Ale Dzień Dziecka jest całkiem odmienny i opromieniony wyjątkowymi skojarzeniami: bliskość wakacji, letnia pogoda, moc atrakcji, drobne prezenty, dyspensa na słodycze, a przede wszystkim możliwość spotkania znajomych i przyjaciół.
Jak co roku, krakowski oddział Stowarzyszenia postarał się spełnić wszystkie te warunki. Nad pogodą musiał trochę bardziej popracować, ale i ona się udała. I tak w sobotę, drugiego czerwca, małopolskie dzieci na diecie bezglutenowej zebrały się, aby godnie uczcić swoje święto. Obchody zorganizowano w Centrum Rozwoju Com-Com Zone, a główną atrakcją były gry i zabawy sportowe. Wielką halę podzielono na dwie strefy: w jednej królowały przemiłe animatorki: Dominika i Paulina, organizujące zabawy dla dzieci młodszych, a druga stała się terenem tych, którzy pod wodzą trenerów Patryka i Czarka chcieli sprawdzić swe siły w sporcie. Był też kącik ze słodkim poczęstunkiem (bezglutenowym, naturalnie) oraz napojami. Oczywiście, w miarę chęci i potrzeb, dzieci przemieszczały się pomiędzy oboma sektorami. Szczególnie chętnie ustawiały się do malowania twarzy, tak że wkrótce roiło się od kotków, tęczy czy kwiatów. Nie brakowało też amatorów eksplorowania magicznego piasku czy zabaw prowadzonych przez panie animatorki.
Jednak chyba najwięcej emocji i wybuchów śmiechu miało miejsce w strefie sportowej. Rodzice z trybun patrzyli na swe pociechy uciekające przed liną, bawiące się piłkami, skaczące, padające, biegające, turlające się i robiące jeszcze mnóstwo innych fantastycznych rzeczy. Jednak ukoronowaniem całości był pierwszy krakowski bezglutenowy turniej piłkarski. Brali w nim udział niemal wszyscy w wieku od lat czterech do piętnastu, a momentami na boisko wkraczali nawet młodsi zawodnicy. Takiego poziomu ekscytacji na próżno szukać nawet w Lidze Mistrzów. A determinacji niejednemu z naszych sportowców mógłby pozazdrościć sam Ronaldo czy Lewandowski. Zresztą patrząc na niesamowitą grę naszych dzieciaków, wydaje się oczywiste, że najdalej za kilka lat tym piłkarzom wyrośnie bardzo poważna konkurencja…
Na zakończenie całej imprezy wszyscy zgromadzeni pozowali do pamiątkowego zdjęcia, a sami bohaterowie dnia dostali stylową maskotkę misia w koszulce Stowarzyszenia.
Zapraszamy na nasze kolejne imprezy.
Oddział Kraków
Relacja: Łucja Jasińska
Zdjęcia: Joanna Małota i Robert Mucha