Rycerskie spotkanie w Toruniu – relacja

„Witam was, nadobne panny, a i zarówno was, szlachetni rycerze, którzy tak licznie przybyliście na wezwanie naszego Stowarzyszenia” – tymi słowami powitał uczestników Dnia Dziecka 2018 w Toruniu Sławek – sympatyk naszego Stowarzyszenia. Po tak uroczystym powitaniu pan na włościach, czyli rycerz Grzegorz oprowadził nas po swoim toruńskim zamku. Podczas zwiedzania przedstawił jego historię, opowiedział kilka ciekawostek i legend, w efekcie czego wszyscy uczestnicy spotkania chcieli odnaleźć tajemniczy tunel biegnący pod Wisłą, łączący zamek krzyżacki w Toruniu z zamkiem w Dybowie. Podobno ów tunel istnieje, a po naszym spotkaniu przybyło jeszcze kilku śmiałków deklarujących, że na pewno go odnajdą.

Po zwiedzeniu zamku rycerz Grzegorz rzucił rękawicę wszystkim gościom, czyli zaproponował pojedynek na „śmierć i życie”. Rycerzy u nas dostatek, ale rękawicę jako pierwszy podjął rycerz Ignacy (herbu Niebieski). Po odzianiu się w stosowną zbroję rycerz Ignacy, zakuty w stal, nagle zakrzyknął „Tu nic nie widać!…”. Gawiedź obserwująca pojedynek domagała się jednak: „Bij Grzegorza, bij Grzegorza!”. Pojedynek był straszliwym doświadczeniem dla wszystkich, ale dzięki dopingowi rycerz Ignacy wyszedł z niego z tarczą, a nie na tarczy.

Mimo wygranego przez naszego rycerza pojedynku okazało się, że grupa musi wykazać się jeszcze innymi umiejętnościami. Mieliśmy okazję popuścić wodze fantazji podczas lepienia różnych różności z gliny i przebieranek w średniowieczne stroje. Można było spróbować strzelania z łuku oraz szermierki, również na miecze. Okazało się, że i białogłowy (czyli dziewczęta i kobiety :)) nieźle potrafią władać i łukiem, i mieczem. Odwiedził nas też książę Wojciech z rodziną.
Po tych wszystkich emocjach okazało się, że rycerz Grzegorz wedle starego obyczaju wydał rozkaz uhonorowania swoich gości wystrzałem na wiwat. Jak „gruchnęli z hakownicy”, czyli wystrzelili na naszą cześć, to można było ogłuchnąć, a nasz wiwat słychać było na pewno po drugiej stronie Wisły.

Wiadomo, że nie samą walką żyje rycerz i czasami musi uzupełnić nadwątlone bitwą siły. Dzięki naszemu ochmistrzowi Jackowi z kuchni LIGHT BOX pomiędzy pojedynkami można było się pokrzepić przygotowanymi przez niego smakołykami, a było czym! Tradycyjnie były to po prostu pyszności, delicje a nawet bakalijki, że palce lizać, szczególnie ulubione przez nasze białogłowy 🙂 Była też niespodzianka od Stowarzyszenia – każde dziecię, mniejsze i większe, dostało maskotkę-misia z nowym logo.

Na zakończenie musimy się pochwalić informacją, że przybywa nam członków Stowarzyszenia w Toruniu. Dołączyły do nas kolejne rodziny z niedalekiej Bydgoszczy oraz z Chojnic. Cieszymy się bardzo i pozdrawiamy wszystkie białogłowy, rycerki oraz rycerzy, pacholęta i gawiedź wszelaką uczestniczącą w naszym rycerskim spotkaniu w Toruniu.

PS. Dziwnym trafem wszystkich uczestników rycerskiego spotkania zachwyciła gliniana praca imć pana Przemysława pod tajemniczym tytułem „LOGO” 🙂

Serdecznie dziękujemy Jackowi Korzeniewskiemu z fimy LIGHT Box oraz zespołowi „Gildii Przygód” .

Sławomir Bagiński

Rycerskie spotkanie w Toruniu – relacja