Święty Mikołaj na warsztatach w Trójmieście – relacja

gd1Jak to mówią Anglicy – „last but not least”. Ostatnia zamieszczona na naszej stronie relacja z mikołajek 2013, ale… zaraz sami się przekonacie, że prawdziwy Mikołaj pochodzi z Trójmiasta (w końcu stąd najbliżej nam do Bieguna)! Nie wierzycie? To czytajcie dalej.

Po męczących obowiązkach związanych z dostarczaniem prezentów dla grzecznychgd3 dzieci, Mikołaj postanowił odwiedzić jeszcze raz te najgrzeczniejsze i jednocześnie odpocząć od „glutenowych” pierników. Z uśmiechem na twarzy przybył na  mikołajkowe warsztaty dla naszych milusińskich połączone z wykładami dla ich rodziców. Ale nie byłoby to możliwe, gdyby nie cała rzesza jego pomocników! Pierwszym z nich był Aleksander Wiśniewski, nauczyciel z Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Gdańsku, który umożliwił nam przeprowadzenie warsztatów w szkole. Dzięki niemu mogliśmy piec, zagniatać i smarować… ale wszystko po kolei 🙂
gd9
Już na samym początku dla każdego Mikołaj przewidział coś miłego. Rodzice udali się na wykłady prowadzone przez dr med. Krzysztofa Marka z Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, psycholog Katarzynę Lubińską i dietetyczkę Małgorzatę Jabłońską. I w czasie gdy rodzice z powagą zdobywali cenną wiedzę na temat celiakii, ich dzieci… no cóż, z pewnością poważne nie były 🙂

Z balonami, tańczące, albo całe owinięte w papier toaletowy pod czujnym okiem Bogumiły Pawłowskiej i jej ekipy integrowały się, zdobywając nowych bezglutenowych przyjaciół. Kiedy już zmęczone zabawą poczuły, że pora coś zjeść, przyszedł czas na przygotowanie pysznych smakołyków.

gd4 gd5 gd8 gd7

I nie ma tak łatwo! Trzeba własnoręcznie rozwałkować ciasto, wykroić pierniczki, posmarować pizzę ketchupem i nałożyć ser… A że przy okazji ma się mąkę we włosach, ketchup na koszulce, a większość szynki wyląduje w brzuszku, zamiast w piekarniku… No cóż, nic nie jest idealne 🙂

gd6 gd2
A Mikołaj? Mikołaj, głaszcząc się bo bujnej białej brodzie, patrzył na te wyczyny z uśmiechem i gdy tylko poczuł zapach pierniczków i aromatycznej pizzy, postanowił wkroczyć do akcji, by nikt o nim nie zapomniał i poczęstował choćby kawałeczkiem…  Ale nie pora myśleć o jedzeniu, kiedy wokoło tyle grzecznych dzieci! Dzięki kolejnym pomocnikom (firmom: Saluteo, Balviten, Glutenex oraz Piekarni Jarzębińscy) miał dla nich całyyyy worek prezentów. Każdy dostał wielką torbę pełną kolejnych pyszności: ciastek, ciasteczek, płatków i chrupek. Radości było co niemiara. A gdy wszyscy byli zajęci oglądaniem otrzymaniem prezentów, Mikołaj cicho przemknął do stoiska z ciepłymi jeszcze pierniczkami… Wieść głosi, że do dziś nie może się od nich oderwać 🙂

Tekst: Emila i Ola
Zdjęcia: Darek i Aneta